Electric Nights 2010: Dużo artystów, mało odbiorców (zdjęcia, wideo)

Kto sądził, że nagromadzenie na jednym festiwalu w jednym miejscu wielu ciekawych artystów rockowych, musi spowodować równie imponujące nagromadzenie publiczności, był w błędzie.

Podczas pierwszego dnia nowego festiwalu Electric Nights nie tylko nie nastąpiło zsumowanie miłośników poszczególnych artystów, dające mniej znanym wykonawcom możliwość występu przy liczniejszym niż na co dzień audytorium. Doszło nawet do odejmowania. Występujące w piątek na początku koncertowego maratonu lubelskie zespoły Na Tak i Londyn miały mniejszą publiczność niż na zwykłych koncertach, jakie dają w tutejszych klubach.

Spora sala widowiskowa Chatki Żaka, mogąca pomieścić około 450 osób, straszyła pustkami do samego końca. Nie przyciągnęły tłumu nawet zespoły Out Of Tune i Cool Kids Of Death. Pierwszy ma na koncie udany album sprzed dwóch lat, a teraz chwali się na MySpace nowym, bardzo ciekawym nagraniem electrorockowym, drugi to weterani electropunkowej muzyki. Pierwszego słuchało w piątek jakieś 80 osób, drugiego może ze 100. A przecież oba grały i śpiewały już o typowo koncertowej porze.

Ci, którzy byli na występach Out Of Tune i Cool Kids Of Death nie mają raczej czego żałować. W przypadku pierwszej grupy zobaczyli dość wyrazistą wizerunkowo formację z zabawnie ubranym frontmanem (garniturek z krótkimi spodniami jak u Angusa Younga z AC/DC) i usłyszeli dużo fajnej, odświeżającej rockowo-elektronicznej muzyki, sensownie zapowiadanej przez wokalistę. W przypadku drugiej grupy mogli przeżyć pozytywny szok słysząc, że Kulki wreszcie nauczyły się sprawnie grać (wokalista, niestety, postępów nie zrobił).

Może pozytywnych wrażeń będzie jeszcze więcej podczas drugiego dnia Electric Nights.


ACK Electric Nights 2010
Załadowane przez: dziennikwschodni24. - Obejrzyj ostatnio promowane klipy wideo.